Aktualności

Czy biodegradowalne opakowania podbiją świat?

Nad rozwojem biodegradowalnych materiałów pracują naukowcy z Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej, którzy we współpracy z Akademickim Inkubatorem Przedsiębiorczości PWr stworzyli firmę BDC Technology

W programie Michała Ciesielskiego w Akademickim Radiu Luz opowiadają o niej dr Karol Leluk oraz mgr inż. Maciej Borowczak. Rozmowa została nagrana w ramach cyklu „Przedsiębiorcza PWr” i została zdeponowana na platformie AZON https://zasobynauki.pl/zasoby/opakowania-biodegradowalne,62633/biodegradowalnemp3,462113/


BDC Technology założyli dr Karol Leluk, prodziekan ds. badań naukowych i współpracy zagranicznej na Wydziale Inżynierii Środowiska oraz dwoje doktorantów z tego wydziału – mgr inż. Karolina Sobczyk i mgr inż. Maciej Borowczak. – Swoich współpracowników poznałem, gdy byli jeszcze na studiach i trafili do naszego laboratorium – opowiada dr Leluk. Na co dzień zajmuje się recyklingiem tworzyw polimerowych. Jak zaznacza, zawsze chciał pracować na uczelni, ale też komercjalizować wyniki swoich badań, „pokazać światu, czym się zajmujemy”.


Najpierw swój projekt dr Karol Leluk przedstawił we Wrocławskim Centrum Transferu Technologii. - Kolejny kontakt to był Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości – opowiada. To dzięki ich wsparciu i pomocy dwójki aktywnych doktorantów założyło spółkę, a jednym z projektów, którymi firma się zajmuje są opakowania biodegradowalne z napełniaczem pochodzenia roślinnego.


– Materiały biodegradowalne to takie, których czas rozkładu biologicznego, czyli np. w kompoście lub w glebie, wynosi do sześciu miesięcy. Są one najczęściej wykonane z tzw. prekursorów pochodzenia naturalnego, czyli np. roślin jak kukurydza czy maniok lub białek zwierzęcych – tłumaczy Maciej Borowczak.


Jak się jednak okazuje, nie jest tak łatwo zastąpić materiałami biodegradowalnymi produkty z tworzyw sztucznych, do używania których jesteśmy przyzwyczajeni. - Pierwszym problemem jest sama biodegradowalność – mówi Maciej Borowczak. - Materiał biodegradowalny teoretycznie powinien wytrzymać sześć miesięcy i w odpowiednich warunkach się rozłożyć. Więc te materiały na pewno nie zastąpią wielu materiałów pochodzenia petrochemicznego. Drugą kwestią jest ich wytrzymałość, w większości przypadków jest ona niższa od swoich klasycznych odpowiedników. Trzecią kwestią jest wyższa cena. – Kilogram polietylenu, polipropylenu czy polistyrenu to koszt rzędu, przy bardzo niekorzystnej koniunkturze, do kilkunastu złotych za kilogram. Tymczasem przy materiałach biodegradowalnych mówimy o kosztach od kilku do kilkunastu euro za kilogram. Oczywiście przedsiębiorcy mogą korzystać z produktów biokompozytowych i w ten sposób nieco obniżyć koszty wytwarzania, ale dla wielu jest to duża przeszkoda – przyznaje Maciej Borowczak.


Natomiast materiały biodegradowalne świetnie mogą się sprawdzić w produkcji opakowań na żywność czy produktów jednorazowych, np. sztućców, talerzyków lub słomek. Tendencje w zakresie wycofywania takich produktów wykonanych z tworzyw sztucznych widać było już od kilku lat, a działalność legislacyjna Unii Europejskiej w tym zakresie mocno zaznaczyła się już w 2010 r. W kolejnych latach zarówno Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka, jak i Program Operacyjny Innowacyjny Rozwój jasno pokazywały, w którym kierunku te przepisy będą rozwijane. W marcu 2019 r. Parlament Europejski poparł wprowadzenie do 2021 r. zakazu sprzedaży jednorazówek z tworzyw sztucznych. – Teraz, jeśli zna się know-how oraz ma się pomysł na biznes, to już chyba ostatni dzwonek, żeby włączyć się w te zmiany – podkreśla dr Karol Leluk.


Całą rozmowę z dr. Karolem Lelukiem i mgr. inż. Maciejem Borowczakiem można wysłuchać na platformie AZON https://zasobynauki.pl/zasoby/opakowania-biodegradowalne,62633/biodegradowalnemp3,462113/

Galeria